Czy tam musieli jechac policjanci.....
Data publikacji 21.03.2009
To już kolejny w tym roku przypadek bezpodstawnego wezwania policji. Wczoraj około 18.30 dzwoniąc na numer alarmowy 997 wezwano policjantów " bo ktoś dobija się do drzwi"' Okazało się, że kobieta poprosiła sąsiada aby zadzwonił na ...
To już kolejny w tym roku przypadek bezpodstawnego wezwania policji. Wczoraj około 18.30 dzwoniąc na numer alarmowy 997 wezwano policjantów " bo ktoś dobija się do drzwi"' Okazało się, że kobieta poprosiła sąsiada aby zadzwonił na policję o pomoc. Przybyłym policjantom powiedziała, że mąż ją bije od dwóch tygodni i jest natarczywy. Małżeństwo przywieziono do jednostki. Tu kobieta powiedziała mundurowym , że skłamała, ponieważ chciała "aby mąż wylądował na izbie wytrzeźwień - bo to miała być kara za to,że nie chciał z nią pić alkoholu". Oboje małżonkowie byli pijani. Kobieta miała w organiźnie prawie 2,5 promila jej mąż prawie 3 promile alkoholu. Kobieta za bezpodstawne wezwanie policji odpowie teraz przed Sądem Grodzkim.
Takich przypadków w ubiegłym roku było 40. Tyle razy policjanci jechali z przeświadczeniem, że jadą pomóc , a okazało się, że ich porostu okłamano. Na pewno w ty czasie zdarzyło się , że ktoś z mieszkańców potrzebował pomocy policjantów niestety musiał czekać. Tak nie może być. Dlatego sprawy tego typu kierujemy do sądu o ukaranie. Zawsze będziemy jeździć na każde wezwanie , ale będziemy reagować na nieprawdziwe wezwania. Policjanci pomagali, pomagają i będą pomagać społeczeństwu , ale ludzie wykorzystujący tel alarmowy policji będą karani.
Kto,ze złośliwości swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucje użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu,ograniczenia wolności albo grzywny do 1500zł.